W tak relatywnie długim czasie, poddanie się izolacji w domu sprawia wrażenie zamknięcia w klatce. Odczucia paniki, niepokoju czy zagubienia rozprzestrzeniają się we wszystkich wymiarach, kiedy na początku roku naruszony został naturalny rytm życia, a wszyscy ludzie wkroczyli niejako w stan hibernacji. W dobie społeczeństwa, którego funkcjonowanie opiera się na interakcji zmuszeni jesteśmy odbyć kwarantannę lub poddajemy się jej dobrowolnie. Niektórzy wciąż śpiewają na balkonach lub spotykają się w opustoszałych lokalizacjach, mimo to główną platformą komunikacji w czasie pandemii stała się cybernetyczna „Chmura”. Zamknięto muzea i galerie na całym świecie. Odwołano lub przesunięto wszelkie wystawy artystyczne i wydarzenia kulturalne. W zamian za to, instytucje związane z kulturą toczą wyścig z czasem, aby uruchomić wydarzenia online. Jeśli wystawa on-line uważana jest po prostu za przemieszczenie się w przestrzeni, to co jest rzeczywistą wartością wystaw artystycznych w pozornie nieskończonej przestrzeni wirtualnej?
Od wybuchu pandemii COVID-19, począwszy od początkowej całkowitej izolacji po obecnie częściowy powrót do normy, miasto Shenzhen, gdzie obecnie mieszkam, zostało zawieszone. Shenzhen Design Week, Targi Przemysłu Kulturowego Shenzhen jak i liczne wystawy, działania, festiwale sztuk perfomatywnych zostały zmuszone do przekształcenia się w wydarzenia online, a sympozja prowadzone są w formie internetowych streamingów wideo. Jednak koncepcja wystaw on-line nie wyłoniła się z powodu epidemii. W ostatnich latach, wraz z rozwojem digitalizacji, wprowadzono różne formy wirtualnych ekspozycji, a hashtagi takie jak #musetech czy #museweb zyskiwały na popularności, co odzwierciedla wyczucie zwiększonych możliwości nowych technologii w środowiskach artystycznych. Cyfryzacja pozwoliła na szybkie rozprzestrzenianie się źródeł w formie cyfrowych replikacji wydarzeń bądź ich fragmentów, kształtując inny zestaw elastycznych rozwiązań w przestrzeni wirtualnej. Należy zdefiniować jakie treści zostaną przekazane publiczności, jeśli festiwale artystyczne spróbują poszerzyć doświadczenia wirtualne poza swoją naturalną strefę w realnej przestrzeni.
Przeprowadzanie wydarzeń artystycznych online nie jest jedynie „beznadziejną” alternatywą. Wirtualna wystawa nie jest tylko cieniem tej realnej ani czasowym przystankiem w cyberprzestrzeni. Przeciwnie – jest ona nakierowana na umożliwienie doświadczenia przez widza nowego poziomu relacji pomiędzy ludźmi (nadawca i ty), urządzeniem i siecią. „Wirtualność” nie musi być iluzją, dla sztuki zaś powinna oznaczać kreatywność, która należy do przyszłości.
Najlepszą drogą do pobudzenia zasobów jest wzmocnienie interakcji. Sztuka powinna być w stanie potęgować wyobraźnię, a dzieło może myć skończone tylko jeśli odbiorca jest z nim skoordynowany. Sztuka z pewnością może łagodzić życiowe trudności. Oglądanie źródeł on-line wydaje się być demokratyczną formą doświadczania sztuki. Topowe światowe muzea i wydarzenia artystyczne dostępne są obecnie społeczności bez żadnych ograniczeń. Jesteśmy więc przez to zalani ilością informacji i obrazów. Musimy nauczyć się dystansu i tego jak odpowiednio doceniać wybrane prace, jak one mogą w nas rozbrzmiewać. Jest to kluczowa zdolność, która może być uznana w kategoriach sztuki jako remedium.
W odpowiedzi na „Remedium”, idiom Poznań Art Week 2020, chciałbym wykorzystać metaforę maski ochronnej – znanego wszystkim obiektu, który w ostatnim czasie stał się wyjątkowo ważny. W dobie poczucia zagubienia, nasza planeta pełna jest niepokoju. Jest to uczucie, które wszyscy chcemy zatuszować, ukryć przed innymi. Ludzie noszący maski, z jednej strony chcą zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa, z drugiej zaś używają masek jako narzędzia redefiniowania samych siebie, co z kolei stwarza okazję do odkrywania własnych granic i możliwości pozostając nierozpoznanym. Maska na twarz dała poczucie bezpieczeństwa. Nosząc ją nie musimy eksponować nieprawdziwych i nic nieznaczących ekspresji. Chowamy się za maską, obserwując w ukryciu otoczenie. Wartość samo-uzdrowienia ukryta jest niejako w globalnym performansie artystycznym. Cyfryzacja połączyła wszystkich ludzi rozległą i blisko powiązaną siecią społeczną, w której bariery komunikacyjne zostały zupełnie wyeliminowane. Co ważniejsze, możemy wybiórczo filtrować i publikować informacje. Tworzy to niezwykle dogodnie środowisko, w którym każdy z nas jest protagonistą. Każdy może indywidualnie połączyć się z różnymi grupami przez proste kliknięcie palca, a poczucie wyobcowania osłabia się. Zastępowane jest ono przez poczucie równości i przynależności. Obecnie, przy powszechnym noszeniu masek, świat wirtualny połączył się z tym rzeczywistym. Staniemy się bardziej ludzcy czy bardziej bezwzględni? W takiej debacie sztuka zawsze jest obecna, nawet jeśli nas nie ma w tym konkretnym miejscu, co dotychczas…