Nowa Scena UAP      

Al. Marcinkowskiego 28           

 Duża Scena UAP

ul. Wodna 24

Wernisaż / Opening: Nowa Scena UAP, 19.04.2024, godz. 18.00

19.04-5.05.2024

Artyści i artystki / Artists:

Mirjana Blagojev, Natalia Brzezińska, Reyes González Vida, Karolina Jacewicz, José Manuel Jiménez Muñoz, Tomasz Kalitko, Magdalena Kasprzak, Petr Kovář, Marcin Lorenc, Federico Lagomarsino, Joanna Marcinkowska, Fernando Miranda, Paweł Napierała, Ondrej Navratil, Františka Orságová, Jesús Osorio, Francesco Pedrini, Barbara Pilch, Marek Przybył, Lidija Srebotnjak Prisic, Olga C. Rodriguez Pomares, Agustín Sánchez, Dariusz Subocz, Fryderyk Szulgit, Diuna Ostrowski, Gonzalo Vicci, Filip Wierzbicki-Nowak

Kuratorka / Curator: Joanna Marcinkowska

Instytucje uczestniczące / Participating institutions: 

Academy of Arts, University of Novi Sad (Serbia) / Faculty of Fine Arts. University of Granada (Spain) / Masaryk University Faculty of Arts in Brno (Czech Republic) / Giaccomo Carrara de Bérgamo Academy of Fine Arts (Italy) / Magdalena Abakanowicz University of the Arts Poznań (Poland), University of the Republic Uruguay, Faculty of Arts in Montevideo (Uruguay).

„A ruchy gwiazd, stanowisko planet wobec gwiazd stałych, prawidłowy bieg ciał niebieskich i ład, harmonia, czy to wszystko nie jest odblaskiem kosmicznego pratańca?” – pisał Lukian z Samosat w II w.n.e.

Rytm, który jest obecny w tańcu i muzyce, poezji i architekturze, malarstwie i rzeźbie, nadto we wszelkich przejawach życia ludzkiego i wszelkiego życia, jest wcześniejszy – nie wymyślony przez człowieka, przedludzki, przedkulturowy, był na Ziemi zanim pojawiło się życie. Pochodzi z zewnątrz, z kosmosu i dlatego jest wszechobecny i nieustanny. Okala nas zewsząd, ale też kryje się w środku. Dotyczy galaktyk, gwiazd i planet, serca, płuc i jelit. Nim się narodzimy, odbieramy go całym sobą w drganiach wód płodowych. Czy możliwe jest życie bez rytmu?

Zanim człowiek stworzył kulturę, tysiące pokoleń rozłupywało kamienie, tropiło zwierzynę, rozniecało ogień. Potem tańczyło i śpiewało wokół ogniska, nauczyło się składać dźwięki w słowa, słowa w zdania, zdania w pieśni i opowieści, nauczyło się rzeźbić i malować, w końcu uprawiać ziemię. To właśnie rytmiczne prace na roli, odkładanie kolejnych skib ziemi podsunęły Cyceronowi pomysł stworzenia metafory: uprawa umysłu/duszy. I tak powstało pojęcie kultury. Kultura jednak starsza jest od Greków i Rzymian, starsza od miast i pierwszych systemów piśmiennych – jej początki giną w mroku nocy rozświetlanej przez płomienie, wokół których gromadzili się koczownicy. Niezależnie czy wędrowali po stepie, pustyni, dżungli, górach, lodowcach i mokradłach – bacznie obserwowali świat wokół i ponad. Znali gwiezdne konstelacje, pochylenie słońca i wszystkie fazy księżyca. Tworzyli opowieści o początkach, zaklęcia i hymny. Gdy tropili stada, a potem je oswajali, gdy budowali osady i miasta, porządkowali swoje życie, pracę i odpoczynek według rytmów wegetacji. Stworzyli kalendarz pełen dni szczególnych. Jak pisał o kulturze ludowej Stanisław Vincenz: „Jest ona w istocie swej rytmem. Opiera się przede wszystkim na wielkich rytmach przyrody, na zmianach pór roku, słońca i księżyca, połączonych z nimi świętach i uroczystościach” i dalej: „Rytmem obecności jest dzień i noc, czuwanie i sen, życie i śmierć, a ich punktami zwrotnymi i zawiasami powrotu są uroczystości i świętowanie. Jakże można by inaczej wytrzymać tak wiele trudności, tak wiele okrucieństwa, które przynosi ze sobą niemal każda epoka i każde życie człowieka”. Istnieje zatem wyraźne kontinuum: rytmy kosmiczne wyznaczają dzień i noc, miesiąc i tydzień księżycowy, współtworzą zatem rytmy wegetacji, te z kolei regulują rytm prac polowych i rytm obrzędów, które towarzyszyły każdemu człowiekowi we wszystkich ważnych momentach życia, porządkowały funkcjonowanie całych społeczności. Jeśli się dokładniej temu przyjrzeć, pomimo ogromnych przemian kulturowych, życie społeczne nadal sankcjonowane jest przez ten porządek. Obrzędy bywają okrutne i niezrozumiałe, monotonne i nazbyt formalne, ale też fascynujące, z całym bogactwem form ekspresji: przepełnione gestami i choreografiami, barwami i dźwiękami, słowami pełnymi mocy lub frywolności. To rytuały dały początek sztuce. Budując na uniwersalnych schematach, są niezwykle różnorodne. Skąd ta odmienność?

„Natura rzuca wyzwanie, a człowiek na nie odpowiada” – pisał Fernand Braudel i tak tworzą się różne kultury, które czasami łączą się i rozwijają w cywilizacje.

Mają swoje wielkie centra i oswojone, kameralne miejsca, potężne gmachy i arterie, a obok niewielkie domy z ogrodami, aleje i zaułki. Kultura wyrasta z konkretnego skrawka ziemi: wchłania w siebie intensywność naświetlenia i barw, linie horyzontu, formy, zapachy i smaki roślin, odgłosy zwierząt, rzek i mórz, buduje na dobrodziejstwach i przekleństwach miejsca, na którym osiadła grupa ludzi, tworząc unikalne formy życia: język, wierzenia i rytuały, tańce i pieśni, rzemiosło i wiedzę. Wiedzę częstokroć gorzką – historię zmagań o przetrwanie. Kultura ma swoje ciemne i jasne strony, przechowuje pamięć o zbrodniach przeszłości i wzlotach ducha, nade wszystko przekazuje formy życia wykształcone w małej historii codziennej, rozgrywającej się w domach, gdzie wśród najbliższych każdy z nas wzrastał, ucząc się sztuki życia. To dlatego wiele mitów i obrzędowych inscenizacji tworzy przeciwnarrację wobec śmierci.

Każda kultura, zachowując swój uniwersalny, ludzki rdzeń, jest odmienna, tworzy oryginalne, jedyne w skali historycznej i geograficznej, formy. Tradycja ta, niegdyś bez alternatywy, dziś stała się dziedzictwem do podjęcia lub zanegowania, będącym obiektem krytyki lub inspiracji, czasami przedefiniowana staje się jednym i drugim jednocześnie. Pewne wzorce mentalne żyją w nas bez naszej wiedzy i woli, inne przyjmujemy z fascynacją albo odrzucamy ze wstydem, często po latach do nich wracając. Każde miejsce, każda tradycja ma coś wartego ocalenia, coś do zaoferowania następnym pokoleniom, ale też przybyszom z zewnątrz. Nawet teraz, może szczególnie teraz, w dobie globalnego kurczenia się świata, migracji i przyspieszającej rewolucji cyfrowej, warto podejmować refleksję nad unikalnym, odchodzącym dziedzictwem, zanikającymi tradycjami, przechowywaną lub zamazywaną pamięcią rodzinną i społeczną.

Sztuka jest tą przestrzenią, która rozciąga się między kontynuacją a odrzuceniem przeszłości, czerpie z tradycji bądź ją atakuje i neguje, obnażając jej ciemne strony. Często jednak podejmuje dawne, czasami wymarłe już formy i treści, dając im drugie życie, wpisując w nowy kontekst, ocala to, co warte ocalenia. Te dwie postawy są nieuniknione, a dialog między nimi stanowi o sile współczesnej kultury. Twórcy skupiają się na miejscowym lub poszukują inspiracji u innych, łącząc formy, przekraczają granice albo w lokalnym odkrywają uniwersalne. Tym uniwersalnym często bywa rytm, w różnym natężeniu obecny we wszystkich formach sztuki. Hinduski poeta Rabindranath Tagore nazwał artystę „zaklinaczem rytmu” – zrozumieją tę metaforę nie tylko poeci, ale i ludzie parający się muzyką i tańcem, rzemiosłem artystycznym i architekturą, teatrem i filmem, performansem i wszelkimi innymi hybrydami współczesnej sztuki.

„Pieśń jest jak ptak, przelatuje granice, zastawy, zasieki, fronty wojenne, a co za tym idzie, uprzedzenia, niechęci, nawet nienawiść. Szlak pieśni jest podobny szlakom ptaków. Dlatego trudny do wyśledzenia, a także niełatwo wyjaśnić, dlaczego zagnieżdżają się tu, a nie tam” – pisał Vincenz.

W kulturach tradycyjnych również inne motywy i formy artystyczne wędrowały z miejsca na miejsce, a oswajane przybierały oryginalne, miejscowe oblicze: melodie, postacie z mitów i baśni, ornamenty i taneczne kroki, rytualne gesty i formy architektoniczne. Dzięki temu podobieństwu potrafimy się porozumieć i wzajemnie lepiej zrozumieć, ubogacić, czasami też przestrzec i wspomóc. „Zaklinacz rytmu” stać się może „mediatorem wielokulturowości”.

dr hab. Jakub Żmidziński, prof. UAP

Doktor habilitowany nauk humanistycznych w dziedzinie literaturoznawstwa. Obszar jego zainteresowań naukowych obejmuje antropologię kulturową i nauki o kulturze, szczególnie tematykę mitu i rytuału, a także zagadnienie wspólnych obszarów i wzajemnych oddziaływań różnych dziedzin twórczości: muzyki, tańca, sztuk wizualnych, literatury, filmu. Autor trzech książek, kilkudziesięciu artykułów naukowych, popularnonaukowych, reportaży i wywiadów. Wśród pism, z którymi współpracował jest poznański „Czas Kultury”, „Góry – Literatura – Kultura”, „Nowy Napis Co Tydzień”, „Zeszyty Artystyczne”. Wydał trzy tomiki poetyckie.

Ритм культури

„А рухи зірок, позиція планет відносно нерухомих зірок, правильний рух небесних тіл і порядок, гармонія – чи все це не є відображенням космічного пратанцю?” – писав Лукіан з Самосати в II ст.

н.е. Ритм, який присутній у танці та музиці, поезії та архітектурі, живописі та скульптурі, в усіх проявах людського та й будь-якого життя, є давнішим. Не вигаданим людиною, а передлюдським, передкультурним, він був на Землі ще до появи життя. Походить ззовні, з космосу, і тому є всюдисущим та постійним. Оточує нас з усіх сторін, але також ховається всередині. Стосується галактик, зірок та планет, серця, легень та кишківника. Перш ніж ми народимося, ми відчуваємо його всім тілом в коливаннях навколоплідних вод. Чи можливе життя без ритму?

Перш ніж людина створила культуру, тисячі поколінь розбивали каміння, полювали на звірів, розпалювали вогонь. Потім танцювали і співали навколо багаття, навчилися складати звуки в слова, слова в речення, речення в пісні та оповіді, навчилися різьбити та малювати, в кінці кінців обробляти землю. Саме ритмічна праця в полі, перегортання чергових шматків землі підштовхнуло Цицерона до ідеї створення метафори: культивування розуму/душі. І так з’явилося поняття культури. Однак культура старіша за греків та римлян, старіша за міста та перші системи писемності – її початки зникають у темряві ночі, освітленої вогнями, навколо яких збиралися кочівники. Незалежно від того, чи подорожували вони степами, пустелею, джунглями, горами, льодовиками чи болотами – уважно спостерігали за світом навколо та над собою. Знали зоряні констеляції, схилення сонця та всі фази місяця. Творили оповіді про початки, заклинання та гімни. Коли вони слідкували за зграями диких звірів, а потім їх приручали, коли будували поселення та міста, вони організовували своє життя, роботу та відпочинок згідно з ритмами вегетації. Створили календар, повний особливих днів. Як писав про народну культуру Станіслав Вінценз: „Вона по суті своїй є ритмом. Опирається перш за все на великі ритми природи, на зміни пори року, сонця та місяця, пов’язані з ними свята та урочистості” і далі: „Ритмом присутності є день і ніч, пильність і сон, життя і смерть, а їхні опорні точки та поворотні механізми це урочистості та святкування. Як інакше можна було б витримати стільки труднощів, стільки жорстокості, які приносить майже кожна епоха і кожне життя людини”. Отже існує явний континуум: космічні ритми визначають день і ніч, місяць і місячний тиждень, співтворять з ними ритми вегетації, які, своєю чергою, регулюють ритм полевих робіт і ритм обрядів, що супроводжували кожну людину в усі важливі моменти життя і впорядковували функціонування цілих спільнот. Якщо придивитися уважніше, то незважаючи на величезні культурні зміни, соціальне життя все ще санкціонується цим порядком. Обряди можуть бути жорстокими та незрозумілими, монотонними та надто формальними, але також захоплюючими, з усім багатством форм виразу: наповнені жестами та хореографіями, кольорами та звуками, словами повними сили чи легковажності. Саме ритуали дали початок мистецтву. Збудовані на універсальних схемах, вони на диво різноманітні. Звідки ж ця різниця?

„Природа кидає виклик, а людина на нього відповідає” – писав Фернан Бродель і так формуються різні культури, які іноді об’єднуються та розвиваються у цивілізації.

Мають свої великі центри та освоєні, затишні місця, потужні будівлі та артерії, а поруч маленькі будинки з садами, алеї та закутки. Культура виростає з конкретного шматка землі: вбирає в себе інтенсивність освітлення і кольорів, лінії горизонту, форми, запахи та смаки рослин, звуки тварин, річок і морів, будує на благах і прокляттях місця, де оселяється група людей, створюючи унікальні форми життя: мову, вірування і ритуали, танці і пісні, ремесло і знання. Знання часто гіркі – історію боротьби за виживання. Культура має свої темні та світлі сторони, зберігаючи пам’ять про злочини минулого і злети духу, а передусім передає форми життя, розвинені в маленькій історії повсякдення, що відбувається в домівках, де серед найближчих кожен з нас ріс, навчаючись мистецтва життя. Це тому багато міфів і обрядових інсценізацій створює контрнаратив смерті.

Кожна культура, зберігаючи своє універсальне, людський ядро, є іншою: створює оригінальні, єдині в історичному та географічному масштабі, форми. Ця традиція, колись без альтернативи, сьогодні стала спадщиною до прийняття або заперечення, будучи об’єктом критики або натхнення, а іноді, переосмислена, стає одночасно і тим і іншим. Певні ментальні шаблони живуть в нас без нашого відома і волі, інші ми приймаємо з захопленням або відкидаємо зі соромом, часто повертаючись до них через багато років. Кожне місце, кожна традиція має щось варте збереження, щось, що можна запропонувати наступним поколінням, але також і прибульцям ззовні. Навіть зараз, а може особливо зараз, в часи глобального скорочення світу, міграції та прискореної цифрової революції, варто рефлексувати над унікальною спадщиною, що відходить, над зникаючими традиціями, над старанно збереженою або ж стертою сімейною та соціальною пам’яттю.

Мистецтво є тим простором, який розтягується між продовженням і відкиданням минулого, воно черпає з традиції або атакує та заперечує її, оголюючи її темні сторони. Часто однак піднімає старі, іноді мертві вже форми та зміст, даючи їм друге життя, вписуючи в новий контекст, рятує те, що варте врятування. Ці дві позиції є неминучими, а діалог між ними свідчить про силу сучасної культури. Творці фокусуються на місцевому, або шукають натхнення у інших. Поєднуючи форми, перетинають кордони, або в місцевому відкривають універсальне. Цим універсальним часто буває ритм, в різній інтенсивності присутній у всіх формах мистецтва. Індійський поет Рабіндранат Тагор назвав художника „заклиначем ритму” – цю метафору зрозуміють не лише поети, але й люди, що займаються музикою і танцем, ремеслом та архітектурою, театром і кіно, перформансом та всіма іншими гібридами сучасного мистецтва.

„Пісня як птах, перелітає кордони, загородження, бар’єри, воєнні фронти, а отже упередження, неприязнь, навіть ненависть. Шлях пісні подібний до шляхів птахів. Тому важко відстежити, а також нелегко пояснити, чому вони оселяються тут, а не там” – писав Вінценз.

У традиційних культурах також інші мотиви та артистичні форми переходили з місця на місце, а приручені, набували оригінального, місцевого обличчя: мелодії, образи з міфів і казок, орнаменти та танцювальні кроки, ритуальні жести та архітектонічні форми. Завдяки цій подібності ми можемо досягти взаєморозуміння та краще одне одного зрозуміти, збагатити, а іноді також попередити та підтримати. „Заклинач ритму” може стати „посередником багатокультурності”.

dr hab. Jakub Żmidziński, prof. UAP

Доктор гуманітарних наук у галузі літературознавства. Сфера його наукових інтересів охоплює культурну антропологію та культурологію, особливо міф і ритуал, а також питання спільних сфер і взаємовпливів різних сфер творчості: музики, танцю, образотворчого мистецтва, літератури, кіно. Автор трьох книг, десятків наукових і науково-популярних статей, доповідей та інтерв’ю. Серед журналів, з якими він співпрацював, є познанські «Czas Kultury», «Góry – Literatura – Kultura», «Nowy Napis Co Tydzień», «Zeszyty Artystyczne». Видав три томи поезій.