Z Mateuszem Bieczyńskim, kuratorem Poznań Art Week rozmawia Franciszek Walerych.
Franciszek Walerych (FW): Naszym i Państwa gościem jest pomysłodawca i kurator poznańskiego Art Weeku.
Mateusz Bieczyński (MB): Dzień dobry.
FW: Dzień dobry! Poznań Art Week odbywa się w tym roku po raz 7. Tym razem hasłem przewodnim jest „Lokalność”. Festiwal powraca tym samym do swojego źródła, czyli pierwotnej idei przeglądu zjawisk kulturalnych na polu sztuk wizualnych w Stolicy Wielkopolski. I właśnie! Co „Lokalność” oznacza w praktyce? Jakie przejawy tej „Lokalności” zobaczymy na festiwalu, któremu – jak podejrzewam – ostatnie guziki są dopinane, tak, aby na początku czerwca ruszyć z kopyta?
MB: Zgadza się! Art Week będzie miał miejsce między 1 a 18 czerwca – zapraszam Państwa do śledzenia strony internetowej i do uczestnictwa w wydarzeniach – a odpowiadając na Twoje pytanie: „Lokalność” jako hasło, które patronuje Art Weekowi w tym roku ma w sobie wiele poziomów znaczeń. Z jednej strony jest tym, co rozumiemy w sposób oczywisty, czyli naszym otoczeniem. Jest tym co jest dla nas dostępne, tym co nas współkształtuje, a myślę tutaj o współkształtowaniu kulturalnym i kulturowym oczywiście. Są to wszystkie wydarzenia, z którymi się utożsamiamy. Ale skoro żyjemy w takim otwartym świecie, w którym mamy bardzo duży przepływ różnych inicjatyw, również i tych zagranicznych, to „Lokalność” staje się po prostu wypadkową wszystkich inspiracji, które do nas trafiają, jako do odbiorców kultury w danym miejscu.
FW: Czy nie traktujemy często tych inicjatyw lokalnych, które odbywają się – mówiąc po poznańsku – w naszym Fyrtlu trochę po macoszemu? Często zwracamy uwagę na wielkie wydarzenia dookoła, w wielkich miastach, a to co się dzieje u nas za rogiem, w kamienicy obok, często pozostaje niezauważone?
MB: Być może tak, ale właśnie to chcemy przełamać i mimo tego, że festiwal pozostaje międzynarodowy, to zwracamy się ku temu co z tej międzynarodowości zostaje u nas i pytamy jakiego rodzaju inicjatywy podejmowane są za rogiem. Dlatego jednym z głównych przedmiotów naszego zainteresowania, obok tradycyjnej organizacji wydarzeń artystycznych, jest przegląd inicjatyw animatorów kultury, których działania są nieoczywiste, którzy działają na peryferiach, ale jednocześnie swoją wspaniałą pracą dostarczają Poznaniakom niesamowitych wrażeń i je trzeba odkrywać.
FW: Kim są współpracujący z wami animatorzy kultury i w jaki sposób będziecie się starali ich uhonorować?
MB: Rozpoczęliśmy już nagrania rozmów z animatorami. Naszymi pierwszymi gośćmi byli Zuzanna Głowacka i Daniel Stachuła z Fyrtla Główna. Jest ulica Główna, za Śródką w kierunku ul. Gnieźnieńskiej, tam w budynku Biblioteki na drugim piętrze działają oni intensywnie z lokalną społecznością, oferując różnego typu wystawy, spotkania z artystami, wypożyczanie książek czy rozmowy… Właśnie tego typu inicjatywy interesują nas w pierwszej kolejności. Chodzi o to, aby pokazać jak dużo dzieje się w Poznaniu w sposób nieoczywisty. To co widzimy na banerach reklamowych, informacje o wielkich wystawach, oczywiście to też jest ważne, ale wydaje mi się, że ważniejsza jest ta praca oddolna, taka pozytywistyczna kultura w Poznaniu, której zawsze było dużo, i która nadal jest obecna.
FW: Była już wspomniana globalizacja i pytanie, czy właśnie w takim zglobalizowanym świecie ta lokalność nie traci na swojej unikalności, czy wyjątkowości? Czy globalizacja nie ma jednak negatywnego wpływu na to co obserwujemy?
MB: Mam wrażenie, że przez długi czas tak było, ale pandemia bardzo dużo tutaj zmieniła, bo nagle z takiego głodu tego co na zewnątrz, mamy głód tego co w środku. Mamy głód relacji, głód sztuki, głód uczestnictwa bezpośredniego. Jako odbiorcy chcielibyśmy „widzieć”, chcielibyśmy „doświadczać” i to właśnie „Lokalność” jest wspólnym mianownikiem dla naszych wszystkich dzisiejszych głodów.
FW: Idea Art Weeka niesie za sobą wymianę doświadczeń ludzi w sferze organizacji wydarzeń kulturalnych, również w zakresie pomysłów na promocję czy reklamę, przy realizacji innych wydarzeń kulturalnych. Czy zatem Art Week stawał się już tłem narodzin innych wydarzeń i inicjatyw? Czy jest to dobre pole eksperymentalne, aby ktoś dowiedział się o jakiejś istniejącej po sąsiedzku inicjatywie lokalnej?
MB: Oczywiście! Od samego początku ideą Art Weeka jest to, aby mapować Poznań kulturalnie; aby być łącznikiem i jednocześnie platformą widzialności dla różnych inicjatyw i mamy na swoim koncie w tym zakresie bardzo wiele dokonań, które wracają do nas w postaci podziękowań od naszych partnerów, ale także od osób, które niespodziewanie piszą: „Ojej, nawet nie wiedziałem, że bramę dalej jest galeria. Wy daliście mi możliwość ją odkryć i uczestniczyć w tych wydarzeniach. Dziękuję!”. Jest to taki rodzaj satysfakcji, który przekracza wszystko inne.
FW: Zatem, ile podmiotów weźmie w tym roku udział w wydarzeniu?
MB: W tym roku będzie to ponad 20 podmiotów o bardzo zróżnicowanym profilu organizacyjnym, ponieważ będą to zarówno te największe instytucje kultury, jak Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu, który od samego początku jest głównym partnerem organizacyjnym Poznań Art Weeka, czy Collegium da Vinci, które w tym roku dołącza po raz pierwszy z silnym programem dedykowanym grafice, ale będą to też takie inicjatywy jak Fyrtel Główna, bardziej lokalne, sytuujące się poza ścisłym centrum. Uczestniczyć będą też galerie komercyjne, które oferują program publiczny i specjalnie robią wystawy na tę okoliczność, jak np. Molski Gallery czy MAD Gallery. Łączymy zatem w jednym programie w bardzo ciekawy sposób różne podejścia do sztuki, ale najważniejsze jest to, że wszystko jest w otwartym dostępie, bezpłatne, a więc… zapraszamy!
FW: Przy okazji tego wydarzenia możemy zatem dowiedzieć się, ile podmiotów dedykowanych kulturze tak naprawdę istnieje w Poznaniu. To jest – jak podejrzewam – dla mieszkańców pewne nowym, a ponadto dobra informacja. Czy powinniśmy zatem narzekać, że w Poznaniu nie dzieje się nic czy jednak po takim festiwalu jak Art Week stwierdzimy, że „wspaniale”, że jest dobrze, że jest tyle miejsc do których można pójść?
MB: Powiedziałbym: zdecydowanie nie mamy powodów do narzekań! Zdecydowanie nie mamy dlatego, że w Poznaniu działa mnóstwo zaangażowanych osób, które oferują relacje w kulturze. To jest – jak myślę – to co najważniejsze i co różni lokalne inicjatywy od inicjatyw przyjezdnych, jak duża wystawa. Taka wystawa oczywiście przyciąga tłumy. Ustawiają się kolejki, aby oglądać wspaniałe dzieła sztuki i na pewno jest to wartościowe, ale to czego tam nie doświadczymy, to bezpośrednie relacje z osobami, które są odpowiedzialne za to, żeby tego typu wydarzenie przygotować. Tymczasem w tych mniejszych podmiotach, działających z nieraz większym zaangażowaniem społecznym, jeżeli chodzi o indywidualny wkład organizatorów mamy bezpośrednią możliwość obserwacji tego jak kultura się tworzy. To jest niezwykle inspirujące.
FW: To z pewnością fascynujący proces. Jakie są najważniejsze wydarzenia planowane w tej edycji Poznań Art Week? Możemy już takie wskazać?
MB: Art Week jak zwykle w jednym programie łączy ze sobą zarówno te wydarzenia, które festiwal produkuje samodzielnie, jak również i te, które są wydarzeniami partnerskimi. Zacznę od tych drugich. Każdy z partnerów oferuje albo specjalne wydarzenie, albo oprowadzania kuratorskie lub spotkania z artystami w ramach wcześniej zainicjowanych programów. Również i tym razem powstanie specjalna mapa stanowiąca rodzaj przewodnika po programie kulturalnym imprezy. Natomiast jeżeli chodzi o wydarzenia produkowane przez nas, to będzie to przede wszystkim duża wystawa retrospektywna Grzegorza Marszałka, nestora poznańskiej grafiki i plakatu, emerytowanego profesora Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, którego nasi słuchacze mogą pamiętać lub znać chociażby jako twórcę oprawy graficznej IKSa – Poznańskiego Informatora Kulturalnego, twórcę oprawy Głosu Wielkopolskiego czy czasopisma kulturalno-literackiego NURT, ale także jako autora ilustracji do Playboya, autora ponad 100 plakatów – wspaniałych – które stanowiły graficzną zapowiedź wystaw w Galerii Miejskiej Arsenał, Centrum Kultury ZAMEK, Teatrze Polskim.
FW: Te wszystkie elementy pojawią się na wystawie?
MB: Tak. Grzegorz Marszałek to postać, która była i jest głęboko osadzona w Poznaniu. Jest on – jak mówił o sobie w wywiadzie nagranym dla Repozytorium CYRYL – „żarliwym Poznaniakiem”. Chociaż nie urodził się w Poznaniu to jest z tym miastem związany i nigdy nie zamierzał go porzucić. Myślę, że to jest szczególna okazja, aby przypomnieć jego twórczą sylwetkę, ale też pokazać w jednym miejscu jak wiele osiągnięć ma na swoim koncie. Wiedza o nim wydaje się rozproszona i chcieliśmy ją zebrać. Przy okazji tej wystawy odbędzie się premiera i promocja książki-albumu, który ma 904 strony, a i tak nie jest to pełen przegląd jego twórczości.
FW: Jak Państwo słyszą wiele ciekawostek, o których nie wiedzieliśmy możemy poznać przy okazji czerwcowego festiwalu Poznań Art Week, do którego śledzenia serdecznie zapraszamy.
Festiwal Poznań Art Week 2023 „Lokalnie” został sfinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Narodowego Centrum Kultury „Interwencje 2023” oraz ze środków Urzędu Miasta Poznania.